Witajcie :)
Za oknem nadal straszna zima :/ Już nie mogę się doczekać wiosny i słońca bo moja skóra jest bardzo, bardzo blada.
Póki co radzę sobie z tą bladością za pomocą chusteczek samoopalających, które chciałam Wam dziś przedstawić.
Jest to fajny sposób na delikatne przyciemnienie
mojej jasnej cery.
Używam chusteczek samoopalających z Dax-a
i dają bardzo ładny efekt brązujący.
Można je stosować na ciało i twarz .
Opakowanie zawiera jedną chusteczkę nasączoną naturalnym składnikiem brązującym posiadającym ECOCERT i zawierającym składniki pielęgnacyjne takie jak wyciąg z lilii wodnej, d-pentenol i witaminę E. Ma delikatny zapach.
Chusteczki bardzo łatwo się używa, preparat szybko się wchłania i raczej nie
pozostawiają smug jak się dzieje przy stosowaniu samoopalacza w kremie.
Co najważniejsze kolor skóry po zastosowaniu jest ładny, nie "pomarańczowy" ;)
Co najważniejsze kolor skóry po zastosowaniu jest ładny, nie "pomarańczowy" ;)
Jedna chusteczka wystarcza mi na rozprowadzenie preparatu na twarz, szyję dekolt i ręce.
Pozdrowienia :)
nigdy nie uzywalam husteczek opalajacych
OdpowiedzUsuńale moze sie skusze :)
x
x
x
Byłam ciekawa czy się sprawdzają ;) chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńZawsze przechodzę obok takich chusteczek obojętnie:) Może kiedyś..
OdpowiedzUsuńWitamy :) Może kiedyś spróbujemy :) Jak do tej pory nie używałyśmy.
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/
nie używam tego typu produktów, jak opalenizna to tylko prawdziwym słoneczkiem :) chociaż ogólnie jestem straszny bladziak ;)
OdpowiedzUsuńja to zawsze się bałam używania takich chusteczek, właśnie żeby nie być później pomarańczową :D
OdpowiedzUsuńMi po nich wyskoczyło dużo niedoskonałości na twarzy, i jeszcze takie plamy sobie porobiłam że ho ho, ale to już zapewne moja wina:)
OdpowiedzUsuńja to się boję takich specyfików... :D
OdpowiedzUsuńps fajny blog, dołączam do obserwujących ;)
Ja bardzo je lubię, nie robią smug.
OdpowiedzUsuń